Serial w oryginale mnie nie zachwycił ale dało się to oglądać ze względu na improwizację dzięki której wyglądało to naturalnie, tutaj mamy do czynienia z kopią 1:1 i jest to słabe. Zainteresowanych odsyłam od razu do amerykańskiej wersji z 2011r.
dokładnie, słaba kopia na licencji i to kiepsko przetłumaczona (bo to nawet nie jest adaptacja). Poza paroma wyjątkami słaby dobór aktorów, Kulesza tu nie pasuje w ogóle. Oryginał też nie jest genialny ale zdecydowanie lepszy.
największą siłę oryginału stanowi właśnie improwizacja oraz świetne występy gościnne. Nie da się zrobić adaptacji takiego serialu. Lepiej by było, gdyby aktorzy w polskiej wersji również improwizowali, pozostając jedynie przy fabule
Z ciekawości obejrzałam pierwszy odcinek oryginału i główna bohaterka jest okropnie irytująca, głos piskliwy, no i wrzeszczy, Kulesza tutaj lepiej pasuje.
Przecież to jest właśnie zamierzony efekt, ona ma irytować sobą i swoim brakiem kompetencji.