Tak to aktorka. Pochodziła z Nowego Sącza. Była dość sławna w teatralnym światku. Zagrała wiele ról w teatrze starym i bodajże słowackiego. Zastrzelił ich jej mąż, Francuz, przed teatrem starym. (podobno za zdradę, ale kto tam wie o co mogło naprawdę chodzić)

O zdrade, bo sie puszczała z Zauchą taka smutna prawda, ale prawda

owszem, ale ona już wtedy nie była żoną francuza

ja nie używałabym w tym przypadku tak wulgarnych określeń ( puszczała się),ponieważ nie była już żoną tego francuza , a i Zaucha był sam (jego żona zmarła bodajże w '88)

Nie była? Ja czytałem, że była. Z reszta, jakie to ma znaczenie? Jak była tylko jego "konkubiną", to już mogła go zdradzić? A jak była żoną o mógł ją zabić? Nic nie zmiana faktu, że on jest mordercą i zabił z zazdrości, a ona była była niewierna. Bywa. Nie wiadomo tylko, na ile perfidny był Andrzej (nie musiał znać całej prawdy o ich związku). Tak czy siak - finał całej trójki prze*ebany, bo Yvesowi życia też nie zazdroszczę.

kretynizm zawsze chodzi w parze z prymitywizmem, bezczelnością i chamstwem, a jesteś tego żywą egzemplifikacją

Wszystko prawda, tyle że zostali zastrzeleni przed Teatrem STU, nie przed Teatrem Starym.

Dokladnie to formalnie wciąż była w związku małżeńskim, byla żoną ale sie rozstali. Nie łączyło ich już nic od dawna. Francuzik sie dowiedział o romansie, nakrył parke w sytuacji wiadomo jakiej i zaczął grozić że ich zabije, czego nikt nie brał na poważnie. A jednak. Strzelał z karabinka sportowego 5,6m. Zaucha zginal na miejscu, ona w szpitalu. Francuz sie przyznal, dostal nizszy wyrok, wyszedl na wolnosc w 2005r.