"Psy" Władka Pasikowskiego, to jedno z najlepszych dzieł w historii polskiej kinematografii. Największą robotę, robi tu Franz Maurer wykreowany przez Bogusława Lindę, który jest jednym z moich ulubionych bohaterów filmowych. Wcześniej funkcjonariusz SB, później gliniarz, który postanawia rozprawić się z gangsterami. Postać Franza jest przede wszystkim chłodna, miejscami zabawna, lecz dosyć wyrachowana, zwłaszcza gdy dowiaduje się że Olo Żwirski współpracuje z gangsterami i jednocześnie zdradził go.
Film ukazuje także brutalną rzeczywistość, jaka otacza Maurera po wejściu w nowe środowisko, co wychodzi w tym filmie na plus. Gra aktorska wszystkich postaci wgniata w fotel, zaś brutalność niektórych scen potrafi pozostawić ślad na psychice widza.
Muzyka Michała Lorenca to prawdziwa symfonia chaosu, której nie sposób się oprzeć i jednocześnie buduje odpowiedni klimat.
Co tu dużo mówić? Arcydzieło samo w sobie!