Film już jest mocno krytykowany, więc gdyby reżyser zrealizował ten pomysł, to strzeliłby sobie w stopę, zwłaszcza, że należy pamiętać, iż rodzina bohaterów nadal żyje.

Można by tak pod tym kątem interpretować prawie samobójczą śmierć Zośki nie mogącego pogodzić się ze utratą kochanka gdyby nie to, że w książce ginie po prostu w walce a w filmie ma ukochaną dziewczynę (chociaż tu brak trochę logiki bo jeśli kocha się kogoś to nie popełnia się samobójstwa).

I to, ze mogło ich łączyć homoseksualne uczucie jest oczywiście tak pewne, że doprawdy trzeba o tym film zrealizować... Ludzie, czy Wy już na głowę upadliście? Proszę się dokształcić, doczytać na temat obyczajowości i kultury dwudziestolecia międzywojennego, zanim zaczniecie snuć jakieś swoje dywagacje...
Zośka był czuły i delikatny wobec skatowanego przyjaciela. Co powinien zrobić? Powinien w tej sytuacji trzasnąć Rudego mocno w twarz, żeby oprzytomniał i zostawić go samemu sobie; wtedy uniknąłby posądzenia o homoseksualizm...
Idąc tym tokiem myślenia w swoim otoczeniu mam mnóstwo gejów i lesbijek... To okropne :/

"wiadomo, że w tamtych czasach byliśmy jeszcze dość zacofani i takie sprawy były po prostu tematem tabu, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie".

Ot i stereotyp. Polska (II RP) była akurat przed wojną jednym z nielicznych państw, w których homoseksualizm nie był karany więzieniem. W kręgach intelektualnych i artystycznych nie brakowało homoseksualistów - np. Iwaszkiewicz, Szymanowski, Andrzejewski, Dąbrowska, którzy nie ukrywali się ze swoimi skłonnościami i przysłowiowy pies z kulawą nogą się tym nie interesował, byli podziwiani i szanowani za swój talent i twórczość. K.K. Baczyński, również kolega chłopaków z "Kamieni na szaniec", zdawał sobie sprawę z orientacji seksualnej Iwaszkiewicza, co nie przeszkadzało mu przyjaźnić się z nim, bywać u niego w Stawiskach i nic sobie nie robić z prób "uwiedzenia".

Ale to tak zupełnie poza Zośką i Rudym, wobec których "homoseksualnego uczucia" nie ma naprawdę żadnych przesłanek. Przykre, że w dzisiejszych czasach ludzie nie są już w stanie uwierzyć w czystą przyjaźń pomiędzy dwoma mężczyznami, bez doszukiwania się seksualnych podtekstów. Zośka mógł nie wyobrażać sobie życia bez Rudego, jednocześnie nie czując do niego niego pożądania.

"Przykre, że w dzisiejszych czasach ludzie nie są już w stanie uwierzyć w czystą przyjaźń pomiędzy dwoma mężczyznami, bez doszukiwania się seksualnych podtekstów."
Otóż to. To jest WSZĘDZIE. Wszystkich "oskarża" się o bycie homo. A jak już aktor zagra geja w filmie, to na pewno jest homoseksualistą. Zresztą to nie tylko panów się tyczy. Dziewczyny też nie mogą głośno pochwalić urody innej dziewczyny, bo zaraz są "lesbami".
W zwykłym komplemencie doszukujemy się podrywu, a w przyjaźni - homoseksualizmu.
Naprawdę zastanawia mnie na podstawie jakich przesłanek ktoś twierdzi, że Rudy i Zośka mieli romans.

"A jak już aktor zagra geja w filmie, to na pewno jest homoseksualistą" Erm, nie słyszałem jeszcze o czymś takim, chyba że to gdzieś w kręgach Frondy i tym podobnych. Prawda jest taka, że prawie zawsze gejów w filmach grają hetero, ja chyba znam jeden przypadek kiedy gej grał geja.

"Erm, nie słyszałem jeszcze o czymś takim"
A ja wiele razy. Jak i to, że ktoś "wygląda" jak homoseksualista - do tej pory nie wiem jak można tak "wyglądać".

No bo po prostu ludzie się nie nauczyli, że wyglądać czy zachowywać się można najwyżej "campowato".

"campowato" - o tym to ja nigdy nie słyszałam.
"W kręgach Frondy" - nie mam bladego pojęcia, co to jest:)
Wystarczy, że wejdziesz na forum jakiegoś filmu o gejach i poczytasz komentarze. Przykład pierwszy z brzegu, film "Shelter" (polecam!), ludzie dyskutują na temat tego, który z nich jest homo. Tylko dlatego, że zagrali gejów w filmie, bo innych przesłanek nie ma. Jeden nawet ma żonę, ale przecież to żaden dowód na bycie hetero.

No jest takie angielskie słówko "camp", które oznacza właśnie przerysowane i stereotypowe zachowanie gejowskie.

Nie masz pojęcia co to jest Fronda czy co to są kręgi Frondy?

Shelter wcale taką rewelacją nie jest, chociaż przyzwoity film, ale już abstrahując od tego to nawet nie wiedziałem, że takie tematy się pojawiają. Co nie zmienia faktu, że to raczej po prostu marzenia gejowskiej części widowni, niż jakieś "oskarżanie".

Nie wiedziałam o takim znaczeniu.
Fronda. Nie znam słowa. Ale po co jest internet? Ciocia wiki coś o tym wie:
fronda – bunty mieszczan i feudałów francuskich przeciwko absolutyzmowi i regencji Mazariniego pełniącego funkcję pierwszego ministra
Fronda – kwartalnik literacko-społeczny o profilu konserwatywnym
Fronda – wydawnictwo katolickie
Domyślam się, że chodzi Ci o ten trzeci... Nie sądzę, że tylko katolicy tak twierdzą. Myślę, że ludzie oceniający innych po pozorach nie mają religii. Katolik czy ateista, to bez różnicy.
A tematy pojawiają się, owszem. Lubię filmy o gejach (bo to zawsze jakaś odskocznia o tego cukierkowatego świata, gdzie najpierw są szczęśliwi, potem ona myśli, że on ją zdradza, a on ją wcale nie zdradza i znowu są szczęśliwi), więc takich tematów sporo się naczytałam. Niektórzy twierdzą wręcz, że "normalny, heteroseksualny facet to by w życiu geja nie zagrał".
Oskarżenia, posądzanie, twierdzenie, że... Kwestia nazewnictwa.

Fronda to nie katolicy, Fronda to katole. Ale raczej mi chodziło o to, że to taka skrajna "prawica". http://www.fronda.pl/

No tyle że oskarżanie, posądzanie itd. to są słowa jak z sądu, nie powinno się ich w tym kontekście używać. Później słyszę "Tom Daley przyznał się że ma chłopaka!" i się czuję jak na rozprawie.

Kwestia nazewnictwa, wstaw tam słowo, które Ci pasuje.
Chodzi o sam fakt dopatrywania się wszędzie homoseksualistów. Prawdziwi przyjaciele to pewnie geje, przyjaciółki z dzieciństwa to na bank lesby itp. Niech sobie będą gejami ci, którzy naprawdę są. Ale to nie powód, żeby twierdzić, że każdy nim jest. Genialnym przykładem jest właśnie Rudy i Zośka. Bo to teraz modne, czy jaki kij?

Taki mamy klimat.

No katol od katolika zasadniczo się różni, bynajmniej nie samą nazwą. I daleko jestem od twierdzenia "tylko katolicy tak mają" - bo to by oznaczało, że wszyscy, a takie uogólnianie nigdy nie jest właściwe.

Dokładnie to samo napisałam pare postów wyżej.

"Kwestię nazewnictwa" kierowałam do nikike, której nie podoba się używanie słów "posądzanie", "oskarżanie".
O katolikach, tudzież katolach, się nie wypowiadam, bo mnie ten temat zupełnie nie interesuje.

Aha... myślałam, że "kwestia nazewnictwa" dotyczyła "katoli/katolików". Dobra, to już się nie odzywam, gadajcie sobie dalej.

Szczera przyjaźń to nie gejoza, czy wy wyznawcy Anny G w końcu to zrozumiecie?

No i brawa dla tego pana! Nie wiem, co się z tym światem dzieje, że tak trudno ludziom zrozumieć coś takiego jak przyjaźń.

Równie dobrze mozesz to powiedzieć zboczeńcowi chodzącemu w samym płaszczu w lesie. Chorych ludzi sie leczy a nie dyskutuje.

Może skorzystaj z własnej porady.

"Moim zdaniem Zośkę i Rudego mogło łączyć homoseksualne uczucie."
Na czym opierasz to zdanie?

Domyślam się, że ten temat ma na celu jedynie sianie fermentu. Trzeba nie znać w ogóle natury ludzkiej żeby nie domyślić się z jaką reakcją się spotka taka teza. To tyle na wstępie, a teraz przejdę do rzeczy. Piszesz, że w książce nie było to jasno powiedziane. Nie ma na to żadnych dowodów. Oczywiście, można snuć domysły, ale przy obecnym stanie naszej wiedzy o Zośce i Rudym to takie dywagacje mają mniej więcej taką wartość merytoryczną jak stwierdzenie, że "Kopernik była kobietą". Nie wiem czy naginanie faktów do teorii to właściwy sposób na, jak piszesz, naukę tolerancji i dowód na pójście z duchem czasu.

Aha, pragnę jeszcze załączyć pozdrowienia dla osób, które przy okazji tego tematu użyli słów typu "lewactwo", "bolszewizm", "Fronda", "katole", itp. Czy my, Polacy, naprawdę nie umiemy już podyskutować na poziomie bez tropienia wrogów, odkrywania teorii spiskowych i obrzucania się nawzajem błotem?!

Lewacy to czesto fanatycy seksualni ,zezwierzeceni ludzie którzy jak przeczytają ,ze sie dwóch braci w broni i przyjaciol przytula to musi to mieć podtekst. Głodnemu chleb na myśli ,stara mądrość. Z lewakami sie nie dyskutuje bo sszkoda czasu. Oni nie mówia o faktach tylko o swoich wizjach. Nie jak jest tylko jak powinno byc. Oto istota lewactwa.

Aha. Dzięki za przedstawienie mi ciekawej definicji. Dokładnie tego potrzebowałem, oto mi właśnie chodziło w moim poście. Pogadajmy sobie o "lewactwie" i czymś tam jeszcze, bo to ma dużo wspólnego z tym filmem. Wpisując się w nurt powinienem dodać jeszcze, że jesteś faszystą, bo napisałeś w swoim poście "SSzkoda"... Taaa, nie ma to jak uprawiać politykę na Filmwebie.

Gdzie ja cos o polityce napisalem?

Gdzie? Wydawało mi się, że to dość jasne, ale cóż... Powiem tak: opisałeś pejoratywnie swoją wizję osób o określonych poglądach politycznych, tzw. lewaka, czyli skrajnego lewicowca. Czyż nie? Czyli sprzedajesz swój pogląd. Czyli, używając skrótu myślowego, uprawiasz politykę. Na Filmwebie...

Lewak to stan umysłu ,z polityką niewiele ma to wspólnego.

Lecz się. Idź sie zajmij swoja dziewczyna i pooglądaj wyklady Środy albo Hartmana na YT i przestan sie ośmieszać.
Lewackie wymysly nie powinny opuszczać murów squotów.

PS. Awatar myli płeć. W takim razie zajmij sie swoim ukochanym.

Jak trzeba mieć nie pokolei w głowie żeby wszędzie widzieć seks i homoseksualizm. Ja tam takich odchyleń nie komentuje niech każdy robi to co lubi w swoich czterech ścianach byle krzywdy nikomu nie robił. Ale bez przesady żeby z bohaterów narodowych robić homoseksualistów bo łączyła ich bliska przyjaźń. To były inne czasy,inna mentalność społeczeństwa. Oni pewnie nawet nie wiedzieli , że cos takiego jak homoseksualizm istnieje , a nawet jeśli to uważali to za chorobę. Nie ma żadnych przesłanek żeby twierdzić że byli homoseksualni. Pozatym Rudy podobno był w Szkolnych Grupach ONR a jakoś w tym ugrupowaniu homosia nie jestem sobie w stanie wyobrazić.

Coś mało historię znasz, skoro twierdzisz że "w tamtych czasach nie wiedzieli co to homoseksualizm" ;) Homoseksualne osoby były od zawsze. Z resztą, czemu niby bohaterzy narodowi nie mogli by być innej orientacji? Co to ma za znaczenie?

Historię znam wystarczająco dobrze by wiedzieć, że w dwudziestoleciu międzywojennym homoseksualizm był tematem tabu i był powszechnie uważany za chorobę. Wiem, że homoseksualizm jest tak stary jak ludzkość. Chodziło mi o to że nastolatkowie mogli nie wiedzieć co to bo o tym się zwyczajnie nie mówiło ,a jeśli juz to w kontekście ,,choroby" a nie czegoś normalnego. Za bohatera narodowego uznaje kogoś kto swoją postawa jest wzorem dla społeczeństwa. Homoseksualista nie może się rozmnażać a więc nie jest w stanie zapewnić narodowi potomków. Więc za wzór biorą osobę która nie była w stanie zapewnić przyszłości swojej ojczyźnie . Już z nawet zresztą jakby była.Sam wspomniałeś orientacja nie ma tu nic rzeczy więc nie powinno się tego okazywać jako zaleta tylko jako cos neutralnego. Więc pokazanie przyjaźni Zośki i Rudego jako homoseksualizm byłoby promocją tego rodzaju zachowań.

Dla ludzi orientacja innych osób jak widać ma znaczenie, gdyż polacy słyną z tego, że kochają wtrącać się w coś co ich nie dotyczy.

myślę, że powinieneś się wylogować z filmweba i może puścić sobie philadelphie.

Żeby zrozumieć przyjaźń i gesty pomiędzy przyjaciółmi tej samej płci to trzeba wg mnie po prostu dojrzeć. Dla gimbusów przytulający się przyjaciele to od razu pedały i cioty, a kontakt fizyczny powinien ograniczać się do żółwika lub ledwie zauważalnego uściśniecia dłoni ! Dobrze że człowiek w pewnym wieku w końcu wyrasta z takiego podejścia do przyjaźni i przestaje przejmować sie opiniami jakichś siusiumajtków.

Prawdopodobnie byli homoseksualni tylko nikt nie chce się do tego przyznać, książka sugeruje to w sposób nader oczywisty. (reżyser okazał się pod tym względem tchórzem za wszelka cenę chciał z nich zrobić 100% heteryków i dodał histeryczne partnerki w ramach polskiej poprawności politycznej). W komentarzach ujawnia się nieprawdopodobna nietolerancja i infantylne widzenie świata, nienawiść do wszystkiego, co jest inne, odmienne, nie pasuje do zakodowanego wzorca. A co do rodziny i znajomych, bądźmy poważni nawet, jeśli by wiedzieli (a czy musieli wiedzieć) to czy przyznaliby się w tych okolicznościach do takiej „zbrodni”. P.S. proszę poczytać np. o Spartanach, Świętych Hufcach Lwów Tebańskich, Aleksandrze Macedońskim itp. a mamy ponoć XXI wiek. Swój pseudonim Zośka zawdzięczał swojej dziewczęcej urodzie. Chłopak miał niebieskie oczy, jasne włosy oraz subtelne dłonie z długimi palcami... Czy mogliby być polskimi Achillesem i Patroklesem? większość powie oczywiście że NIE.

"książka sugeruje to w sposób nader oczywisty"
Konkretniej poproszę.

Oni nie byli żadnymi pedałami.:-)
Czy dwóch facetów nie może łączyć szczera dozgonna przyjaźń, dlaczego doszukiwać homoseksualnych podtekstów tam gdzie ich nie ma.
Zarówno w prawdziwym życiu jak i w świecie fikcji pełno jest przykładów, gdzie jeden facet oddał by życie za swojego kumpla ale nie koniecznie znaczy że są gejami Sherlock Holmes/dr Watson, dr. House/dr Wilson, Kapitan Kirk/Komandor Spock, dr/ Julian Bashir/szef Miles O'Brien ze Star Trek DS9.

Jeśli chodzi o historię z życia wzięte to obejrzy sobie miniserial HBO "Kompania Braci" , albo jeszcze lepiej przeczytaj sobie książkę pod tym samym tytule, na której podstawie powstał serial. To że facet chce oddać życie za kumpla nie znaczy jeszcze że jest homoseksualistą.

Tak... pedały, geje, fajnie. Ludzie podczas drugiej wojny kochali się jak bracia, za przyjaciół potrafili nawet życie oddać, byli sobie tacy bliscy. Ale oczywiście jakieś niedouczone gimbusie wiedzą wszystko :)

Nie ująłbym tego lepiej.:-)
Niestety gimbusiarnia wzięła się za szarganie świętości.

Dziękuję. Trzeba się trochę zapoznać z realiami dawnego życia moim zdaniem, a potem brać się za komentarze :/ :)

„Oni nie byli żadnymi pedałami.:-)” zgadzam się w 100%, byli natomiast bohaterami, ludźmi którym należy się szacunek i pamięć za odwagę i poświęcenie dla ojczyzny.

Co do Holmesa to ja tam nie wiem... A tak na poważnie, zgadzam się z postem w 100%. Dlaczego ludziom tak trudno uwierzyć w prawdziwą, szczerą przyjaźń między dwojgiem ludzi tej samej płci?

No właśnie, co do autora tego postu, to skoro doszukuje się homoseksualizmu w szczerej przyjaźni między facetami, "to wiedz że coś się dzieje" :-) trochę podejrzane Zygmunt Freud miałby na pewno na to stosowną teorie xD

Mówisz serio? Naprawdę? Od kiedy przyjaźń to homoseksualny związek? Gdzie ja żyję....

Nie widzę w tym racji ale w SWOIM przekonaniu masz racje, jakoś ta myśl dzięki synapsom i neuronom pojawiła się w twojej głowie ale nie będę wnikał w to czy to z własnego doświadczenia rozpoznajesz takie symptomy czy może wynika to z czegoś innego...

Można by nakręcić następną część, taki prequel w pewnym sensie, poświęcony właśnie tej dwójce. Z tego mógłby wyjść sukces jak przy Tajemnicy Brokeback Mountain.